KONTRASTY
Komentarze: 9
Tak wiec wczoraj kilkuosobowa ekipa wybralismy sie do klubu o milej i fajnej nazwie 'Kontrasty' na imprezke zwana smierc dyskotece :P Na startera ja + Grodziek + Szymsza + Kozi + Fryta poszlismy do monopola po piwko przed :P (bo tansze :P). Co tu ukrywac ja chcialem redd'sa bo po ostatniej imrezie u mnie na chacie mam dosc smaku gorzkiego piwka. Nie zwracalem uwagi ile oni pochlali ino ze zmarzlem i troche im jeblo w daszek (szczegolnie Grodziekowi). Do naszego Lancz Baru dolaczyly dziewczyny od Fryty :P (pozdrawiamy) i Garbarz z Minkiem. Udalismy sie (nieco zmarznieci) do kontow. Posiedzielismy sobie (haha nie ma jak zorganizowac sobie prywatny stoliczek :P) i tak jakos sie imprezka rozkrecala az Fryta zamowil Heretic Song :P Poszlismy na POGO yeah. Przy refrenie to sie taka rzeznia zrobila ze ja lookam kontem oka, ze ochroniaz biegnie :P troche poprzerzucal mna i reszta :P i poszedl (pogo skonczone?) na moj nie fart albo fart jakis gruby many wjebal sie na Fryte a ten we mnie z bara prosto w moj sliczny nos i zabki :P przez chwile myslalem ze je stracilem, ale byly we wlasciwym miejscu :P Chlopaki przyjechali na podryw, wiec do dziela. Grodzio sie zasmucil, wiec ciul z nim, nikogo nie podrywal, Szymsza udawal, ze do Ani (hahaha nawet do niej nie zagadales :P), a ja troszku sobie posiedzialem z Marta i ja pozdrawiam :) (mam na imie Krzysiek tak dla Twojej wiadomosci :P bo wczoraj nie chcialem powiedziec - sorry dzisiaj :P)
wiecej chyba nie ma co opowiadac, chyba ze przy (SIC) slipa komus zeby przednie wybilem, ale to sie wytnie. Imprezke uwazam za udana 1) ze bylem trzezwy 2) jak mnie wszystko boli to musi byc udana impra :P
pozdro
-=LaRs=-
Dodaj komentarz